Dobry rok dla naszej rodziny [MOJA HISTORIA]

Wierzę, że okazane innym dobro do nas wraca. I to jest bardzo pozytywne w dzisiejszym niespokojnym świecie – podkreśla Karolina, mama Zuzki z zespołem Downa i dodaje: – 2016 to był dla naszej rodziny dobry rok.

Karolinę i jej rodzinę czytelnicy TrocheInaczej.pl poznali rok temu. Wszyscy byli bohaterami filmu z Zuzią w roli głównej. Dziś Zuzka ma pięć lat, chodzi do przedszkola, świetnie sobie radzi, coraz lepiej mówi i uczy się nowej życiowej roli: starszej siostry małego Kubusia, który przyszedł na świat trzy miesiące temu.

– Zawsze chcieliśmy mieć więcej dzieci, ale wiadomo, Zuzia była bardziej wymagająca. Wiedziałam, że muszę jej dać więcej czasu – mówi Karolina. – Jak poszła do przedszkola i zobaczyliśmy, że dobrze sobie radzi, to stwierdziliśmy, że już pora. Obie nasze córki – Zuzia i starsza Bogusia – bardzo się ucieszyły, choć prawdę mówiąc Zuzka długo nie rozumiała, co się święci. A jak już Kubuś pojawił się na świecie, początkowo trochę się bała kiedy płakał, ale stopniowo zaglądała do łóżeczka trochę śmielej. Teraz, po trzech miesiącach potrafi go już za nogę potarmosić.

Wigilia

Tegoroczne Boże Narodzenie było wyjątkowe dla rodziny Karoliny – pierwsze święta Kubusia i pierwsza Gwiazdka naprawdę wyczekiwana przez Zuzkę, zafascynowaną pachnącą lasem i rozświetloną choinką, którą razem z siostrą i tatą stroiła, pierwszy Mikołaj, którego zapamięta.

– Lubię ten dobry świąteczny czas – uśmiecha się Karolina. – W tym roku Wigilia była u nas, gościliśmy całą rodzinę. Bliscy są dla mnie dużym wsparciem, zawsze możemy liczyć na pomoc, na to, że ktoś przyjdzie z dobrym słowem. Staram się, aby świąteczny czas, mimo zabiegania i zajęć, spędzać razem: porozmawiać, pośmiać się, posmucić, powspominać i trochę też wspólnie pośpiewać. Lubię usiąść wieczorem z herbatą na kanapie, oderwać się od codzienności i pomyśleć o tym, że jestem szczęśliwa, mam dom, rodzinę…

Karolina wraca też myślą do Wigilii sprzed kilku lat, tej, kiedy ostatecznie potwierdzono zespół Downa u Zuzi, wyniki przyszły dzień przed świętami: – Wracam do tej chwili wspomnieniami, Zuzka była wtedy taka malutka, ale zaraz spoglądam na nią i widzę jak duża i fajna jest teraz. Myślę, że Zuzia jest darem dla nas. Ja ją sobie wymodliłam. Ona jest taka, jaka miała być. My ją kochamy, a ona nas. Czasem ktoś mi wyzna, że czerpie z nas przykład, a ja się dziwię dlaczego… Czujemy się zwyczajną rodziną z trójką dzieci, a są przecież i takie rodziny, które mają ośmioro dzieci. Jak oni sobie radzą? To ich trzeba podziwiać.

Postanowienia noworoczne

– Nowy Rok będziemy witać w gronie znajomych, wybieramy się całą rodziną. Jest sugestia, żeby się poprzebierać – śmieje się Karolina. – Dziewczyny będą oczywiście księżniczkami, Kuba Mikołajem i my z mężem też pewnie coś śmiesznego dla siebie wymyślimy.

Przyszły rok? Karolina i jej mąż Hubert nie mogą się już doczekać sierpnia: – Jesteśmy członkami wspólnoty „Kościół Domowy” i w tym roku, w wakacje to my poprowadzimy coroczne rekolekcje. To jest dla nas wyzwanie i trochę się tego oczywiście boję. Bo co my, takie małe żuczki możemy powiedzieć innym? Ale może właśnie w tym niespokojnym świecie o normalności warto mówić i o tym, że jak się ma dziecko z zespołem Downa to można zwyczajnie, szczęśliwie żyć?

Karolinie marzy się też wspólny wypad z mężem, taki bez dzieci: – Może nam się uda choć na chwilę wyjechać we dwójkę, żeby zadbać o naszą relację. To ważne dla nas i dla dzieci. Kiedy one widzą, że my się kochamy, przytulamy, że jesteśmy dla siebie ważni, że lubimy ze sobą być, to czują się bezpieczne i radosne. I dobrze im z nami.

Film z 2015 r. wspomniany w artykule: