Nie wiedzieli, co mają zrobić: bać się, uciekać, śmiać? A Ola stała przed nimi z uśmiechem czekając na odpowiedź.
Latem byłam z Natalką w odwiedzinach u cioci, której córka Ola, tak jak moja, ma zespół Downa. Wracając ze sklepu mijałyśmy na ulicy grupkę dzieciaków w wieku ok. 12 lat. Ola zatrzymała się przy nich i radośnie wykrzyknęła „cześć”. Wszyscy, tak jak rozmawiali, tak nagle umilkli, zdziwieni i zaskoczeni. Nie bardzo wiedzieli, co mają zrobić: bać się, uciekać, śmiać? A Ola stała przed nimi niezrażona z uśmiechem czekając na odpowiedź. W końcu ciocia podeszła i zabrała Olę, zwracając dzieciom uwagę, że wystarczyłoby, gdyby tylko odpowiedzieli „cześć”.
Pomyślałam sobie w tym momencie, że nieważne czy jesteśmy młodzi, czy całkiem dorośli, to jeśli nie znamy niepełnosprawności, zwykle się jej boimy i nie wiemy jak reagować, kiedy ktoś taki jak Ola zaskoczy nas na ulicy swoim „cześć”. Tymczasem najlepsze w takich sytuacjach jest najprostsze rozwiązanie – niech nasze zachowanie będzie jak najbardziej naturalne i odruchowe.
Nadesłała: Kamila, mama Natalki z zespołem Downa